Cortez1 napisał:
Puk,puk - proszę o ciszę! Otwieram dystertację naukową: Status intelektualno-wykształceniowy a poziom zgagi samopoczuciowej u Polaka emigranta.
.....(też) zmywałem w Hotelu "Neptun"/Bergen (Ty Polak jestes?..Tak..Haha..ja jestem z zespolu Stana Getz,a,on tez Polak i ciagle prosil po polsku: Stari pozich stuwe..",sprzatalem na budowie (Grieghallen/Bergen), pakowałem łososie,robiłem magisterkę,pakowałem lososie,robilem doktorat,pakowalem lososie,tworzylem CBOS,pakowalem lososie,pisalem przemowienia dla Prezydenta RP,pakowalem lososie, tworzylem wlasne firmy polsko-norweskie...tesknilem do pakowania lososi...zarabialem duuuzo..tesknilem do pakowania lososi...,zbankrutowalem i zostalem z goła doo.., pakowalem lososie,podnioslem sie,pakowalem lososie..mam sie swietnie..tesknie do pakowania lososi....
Ale prawie nigdy nie palila mnie zgaga : kim zesz ja nie jestem a musze pakowac lososie ! Malo tego - od pewnego momentu bawilo mnie to,ze moge "przebierac sie" na kilka miesiecy w roku za polskiego robola i sluchac polecen..hahaha...Norwegow,ktorzy w Polsce bali by sie nawet mego spojrzenia.Paradoksalnie byla to forma odreagowania za czas funkcjonowania w ogromnym stresie (biznes w PL i Rosji), odpoczynek od przymusu permanentnych decyzji...lepsze niz wakacje w St.Tropez...ale tez i forma zemsty na Norwegach za ich spojrzenia "z gory",za te zezowate ich komentarze: co wy Litwini (aaa.. ty Polak jestes,a jaka roznica..)..wiecie.. Zemsta,bo ja moglem wracac do ulubionych zajec w PL, wojazy po Europie, spotkan z przyjaciółmi,cudownej polskiej przyrody..super drog,knajp itd,itd....a Oni zostawali z tymi swoimi smierdzacymi rybami (de facto losos nie smierdzi) i wracali do tych swoich drewnianych ,zimnych domkow wsrod skal i krzakow.
Wiec, Rodacy, nie katujcie sie samobiczowaniem za rozziew miedzy waszym polskim statusem a..konserwacja powierzchni płaskich lub ekwilibrystyka na rusztowaniach. Przyjdzie i Wasz czas - spoko.
Nie probujcie jednak z waszych zawodow w N - tych wykonywanych i zyciowych - tworzyc wzorcow,bo ich realizacja zamieni Nas Polakow w narod sprzataczy do wynajecia. A tak żle nie jest!
Kazik Staszewski:
Idę tam gdzie idę, nie idę gdzie nie idę
Idę tam gdzie lubię, nie idę gdzie nie lubię
Idę tam gdzie idę, nie idę gdzie nie
Idę, lubię, lubię, idę, ole
Gdy jestem w chacie, to się nie szwędam
Trzeba wiedzieć jednak, że często wyjeżdżam
I są miejsca zajebiste, i takie gdzie kiła
To znaczy syf - o tym mówiłem
Ciepły fluid, inaczej pozytywna wibracja
Górne rejony, nie kolejna męki stacja
Wolę towarzystwo, w którym mogę korzystać
A nie takie, w którym ciągle ktoś chce mi coś zabrać
Bo lepiej na swej drodze spotkać kogoś mądrego
Niż dać się wysysać przez innego, głupiego
Przecież to co mówię jest proste jak drut
Nic do dodania poza tym co napisane
(Idę tam...)
Debil nie wie, że jest debil, a mądry to wie
Pozorne, pozorne zaprzeczenie to jest
Niezgłębione są pokłady ludzkiej niekumacji
Większość ma rację w takiej sytuacji
(...)
(Idę tam gdzie idę...)
Mam często już wrażenie, że mnie czas pogania
Napisano, że się nie zna godziny ani dnia
Dlatego myślę, ważne jest, by czasu nie tracić
Za pierdoły w końcu kiedyś trzeba będzie zapłacić
Kiedyś budzi mnie konduktor w pociągu nieczystym
"Pan idzie, bo kolega pański szarpie maszynistę"
Nawet nie wiesz, ile rzeczy może w tobie się chować
Okazuje, że można się jednak odblokować
Kocham robić to co robię, nic innego nie umiem
Polityki nie kumam, filozofii nie rozumiem
I nie chcę, żebyś myślał dokładnie jak ja
Mówię tylko, co sam myślę. Chwalmy Pana!
Idę tam gdzie idę, nie idę gdzie nie idę
Idę tam gdzie lubię, nie idę gdzie nie lubię
Idę tam gdzie idę, nie idę gdzie nie
Idę, lubię, lubię, idę, ole